środa, 17 grudnia 2014

Bo czy miłość może być zła? ~Prolog

To, co chciałbym tutaj przedstawić powstało za sprawą wielu nieprzespanych nocy i ogromnej weny, która napłynęła nie wiadomo skąd. Ostrzegam również, iż opowieść ta przedstawiać będzie historię znajomości i miłości dwóch mężczyzn. Jeśli razi Cię ta tematyka, to uprzejmie proszę o opuszczenie ów bloga. Dziękuję za uwagę.
~Kuro Neko

Bo czy miłość może być zła?

Prolog
Moja historia ma swój początek pewnej ciepłej, letniej nocy. Nie spodziewaj się mój drogi czytelniku przygód rodem z baśni o Śpiącej Królewnie, czy Kopciuszku. Jest to ot tak, zwykła opowieść o zwykłym człowieku, który w końcu znalazł sens życia i cel w dalszym parciu naprzód w monotonii i szarości dnia. Zacznę od początku…
            Na imię mi Patryk i miałem wtedy niespełna 20 lat. Mieszkałem jeszcze z moimi rodzicami w małym domku jednorodzinnym kilka kilometrów od Wrocławia. Trochę wstyd, no ale chciałem się skupić na studiach. I tak źle się czułem musząc wyciągać od rodziny pieniądze na bus, którym dojeżdżałem do uczelni. Nie, nie miałem wtedy, i nie mam do tej pory własnego auta. Zawsze bałem się usiąść za kierownicą. Może to dlatego, że brat mojej mamy zmarł w wypadku samochodowym? Jechał wtedy uradowany do szpitala zobaczyć mnie. Podobno lekarze nie chcieli jej przekazać tragicznej nowiny, a kiedy już się dowiedziała, to cierpiała podwójnie, ponieważ nie mogła być na jego pogrzebie. Podczas porodu wystąpiły jakieś komplikacje i doktor zatrzymał ją na obserwacji przez najbliższy tydzień. Wybaczcie mi, że tak często odbiegam od głównego tematu. Zawsze byłem chaotyczny, nieogarnięty i chyba nigdy się to nie zmieni.



Nie pomógł nawet fakt poznania jego...